Kiedy dostajemy zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną, to przygotowując się do niej wyobrażamy sobie, że będziemy rozmawiać z kimś kompetentnym, profesjonalnym i -chociaż w podstawowym stopniu- życzliwym. Niestety bywa i tak, że po drugiej stronie biurka spotykamy się z brakiem kompetencji komunikacyjnych, a czasem nawet z arogancją. Jak się wtedy zachować? Dobre pytanie.
Bazą do tego wpisu jest historia, która przydarzyła się jednej z czytelniczek.
“(…) kilka dni temu znalazłam się w mało dla mnie przyjemnej sytuacji i chyba nie udało mi się zachować klasy i należytej kultury. Umówiłam się na spotkanie w jednej z firm. Firma związana jest z branżą, w której ja bardzo chciałabym pracować. Szef firmy przeczytał moje CV po czym potraktował mnie bardzo obcesowo. Stwierdził, że właściwie co z tego że skończyłam studia za granicą. On i tak by mnie nie zatrudnił. Poczynił jeszcze kilka mało przyjemnych komentarzy na temat wybranego przeze mnie kierunku studiów. Dodał jeszcze, że właściwie powinnam się cieszyć, ze mam jakąkolwiek pracę po takich studiach i pewnie już w tej pracy zostanę. Poczułam się jego zachowaniem naprawdę mocno dotknięta. Dałam się trochę ponieść emocjom i nieco podniosłam głos. Na szczęście udało mi się na tyle trzymać fason, aby powiedzieć dziękuję oraz do widzenia po zakończonej rozmowie. Po całym zdarzeniu, musiałam usiąść w odosobnionym miejscu, aby się uspokoić.
(…) Nie chodzi o to, że z racji ukończenia wyższej uczelni za granicą i władania językami obcymi czuję się lepsza i uważam, że wszyscy z tego powodu mają przede mną rozwijać czerwony dywan. Chcę po prostu, aby szanowano moje wykształcenie i wysiłek jaki włożyłam w jego zdobycie. Jeżeli ktoś uważa ukończone przeze mnie studia za pozbawione wartości, niech powstrzyma się od komentowania moich wyborów. Z drugiej jednak strony, czuję że ja sama zachowałam się nie tak jak powinnam. Zareagowałam bardzo emocjonalnie i pokazałam mu, że jego bezczelność naprawdę mnie dotyka. (…).”
&
Jak rozumiem, Czytelniczka wyraziła podczas rozmowy swoje zdanie na temat tego, że została źle potraktowana. Nie ma w tym nic niewłaściwego, wręcz przeciwnie, zawsze wtedy, kiedy nie podoba nam się sposób w jaki jesteśmy traktowane, trzeba to jasno i stanowczo komunikować, więc brawo dla niej. Fakt, że zrobiła to w sposób bardzo emocjonalny może świadczyć o tym, że nie była przygotowana na taki obrót sprawy.
Panowanie nad emocjami to jest trudna sztuka, której niewątpliwie trzeba się nauczyć, a najlepiej przez praktykę. Sytuacje trudne powinnyśmy więc traktować jako swego rodzaju poligon doświadczalny i wyciągać wnioski z popełnionych błędów. Najpierw jednak trzeba dać sobie prawo do popełniania tych błędów, chociażby po to, żeby mieć do nauki odpowiedni materiał…
Na to, że reagujemy emocjonalnie może mieć wpływ wiele czynników, np. słabsza dyspozycja dnia. Niestety nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć, jednak tym, co może pomóc w pewnym stopniu ograniczyć ryzyko emocjonalnej reakcji jest psychiczne przygotowanie się na negatywną sytuację.
Przygotowując się do rozmowy kwalifikacyjnej trzeba koniecznie wziąć pod uwagę różne jej warianty. Dużo łatwiej jest spontanicznie wkomponować się w relację pozytywną, niż w negatywną, dlatego na ewentualność tej drugiej trzeba się szczególnie przygotować. Nie chcę przez to powiedzieć, że wszędzie powinnyśmy widzieć czarne scenariusze, ale- z drugiej strony- nie możemy też naiwnie zakładać, że każdy, kogo spotkamy na swojej drodze będzie nam przychylny, życzliwy i uprzejmy. Czasem trzeba stanąć twarzą w twarz z barbarzyńcą.
Zachowaj zimną krew.
Idąc na rozmowę kwalifikacyjną musimy wbić sobie do głowy, że nasz status na tej rozmowie jest statusem partnera. Przystępujemy do niej w pogodnym i pozytywnym nastroju, zakładając że będziemy mieć do czynienia z kompetentnym i profesjonalnym rozmówcą.
Jeśli jednak w trakcie rozmowy poczujemy się traktowane niewłaściwie, arogancko czy bez szacunku, jeśli deprecjonowane są nasze osiągnięcia i padają niestosowne komentarze, najlepiej szybko i stanowczo podjąć decyzję o zakończeniu spotkania. Dla osiągnięcia odpowiedniego efektu ważne jest, by zrobić to, zanim rozmowę zakończy arogant:
“Przepraszam, że wchodzę w słowo, ale widzę, że nie ma sensu, żebyśmy nawzajem marnowali swój czas. Niewłaściwie oceniłam tę firmę i podobnie jak moja osoba nie spełnia Pana oczekiwań, tak i to miejsce nie spełnia moich”.
Taki komunikat:
-podkreśla naszą pozycję partnerską,
-sugeruje, że to my podejmujemy decyzję,
-nie wprost, ale sugestywnie przekazuje informację, że firma jest kiepsko reprezentowana,
-jest wyważony, nie odsłania skrajnych emocji (które być może nami targają);
Dla zaakcentowania swojej postawy można, wychodząc, użyć zwrotu “Żegnam Pana”, który zwyczajowo zarezerwowany jest dla chłodnej, wymuszonej uprzejmości.
W innym wariancie sytuacji, mniej radyklanym, możemy np. zadać pytanie otwarte: “Widzę, że deprecjonuje Pan moje wykształcenie. Dlaczego?” Zwykle przejęcie inicjatywy w zadawaniu pytań oraz ich bezpośredniość zbija z tropu nieuprzejmego rozmówcę.
Na marginesie, ciekawa jestem czy człowiek, z którym rozmawiała Czytelniczka, to był faktycznie szef wszystkich szefów, czy przedstawiciel działu HR, bo takie – kiepskiej jakości- zachowanie świadczy przede wszystkim o braku kultury osobistej. To zaskakujące, zważywszy, że człowiek ten, niezależnie od stanowiska, jest przedstawicielem firmy, jej wizytówką.
Prezentując tak dotkliwy brak kompetencji w zakresie prowadzenia rozmowy kwalifikacyjnej jednoznacznie daje do zrozumienia, że w jego firmie panują niskie standardy kultury organizacyjnej, bo ta zawsze zobowiązuje pracowników do kulturalnego i godnego reprezentowania firmy (instytucji).
&
Korzystając z tego tematu, polecam świetną książkę dla wszystkich zainteresowanych tematem kultury, jako narzędzia służącego pozytywnemu postrzeganiu firmy, bądź instytucji.
Podręcznik jest niesamowicie precyzyjny, doskonale przedstawia okoliczności sprzyjające budowaniu dobrych, kompetentnych relacji w obrębie firmy, bazujących na standardach kulturalnego zachowania. Skupia się nawet na takich rzeczach, jak właściwe ustawienie mebli w pokoju, w którym prowadzone są różnego rodzaju rozmowy z klientami, pracownikami, czy potencjalnymi pracownikami.
Przedstawia np. słynne “okienko” jako najniższy standard obsługi recepcyjnej: “Najniższym standardem jest okienko na korytarzu, bardzo małe, zatrzaskiwane jak gilotyna od góry, na niskiej wysokości, bez krzesła. Interesant stoi w głębokim skłonie z głową w okienku – jak w dybach”). Autor podaje wzory zachowań w tabelach porównawczych – od najniższego, do najwyższego standardu, co pozwala w przejrzysty sposób dostrzec różnice.
Książkę polecam osobom, które prowadzą własne firmy, są odpowiedzialne za tworzenie zespołów bądź pracują z klientem. Rzeczowość, z jaką autor podszedł do tematu pozwala dostrzec, jak duży potencjał tkwi w kulturze osobistej pracowników i w jaki sposób uczynić ją istotnym elementem przewagi konkurencyjnej na rynku.
Kultura osobista jest narzędziem ciągle w pracy niedocenianym i jak widać na przykładzie dzisiejszego wpisu, w tej kwestii jest jeszcze sporo do zrobienia.
Pozdrawiam ♥
W komentowaniu obowiązują dobre maniery.
Ozncza to, że rozmawiamy o wszystkim,
a nawet prowadzimy spory, lecz zawsze
z poszanowaniem zasad kulturalnej komunikacji.
W komentarzach nie umieszczamy linków.